24 stycznia pościgają się 4-kołowe monstra w Babichach

Lubisz zapach palonej gumy, spalin i ropy? Kochasz Mad Maxa i cudowne fury zrobione ze wszystkiego co pod ręką? Najpiękniejszy dźwięk dla Twych uszu to jęk dartej blachy i wycie silnika? Przechodzą Cię ciarki, gdy ścigasz się z innymi maniakami, którzy żyją tym co Ty? Weź udział w tym wyścigu! Nie jest to na pewno impreza dla ludzi o delikatnej naturze, ale na pewno widowiskowa, co sugeruje galeria patronów prasowych i telewizyjnych. Burmistrz Rzgowa również objął honorowym patronatem imprezę motoryzacyjną "Parszywa Wrak Race" na łąkach w Babichach w niedzielę 24 stycznia w godz. 10-18. Niedzielna edycja imprezy będzie przebiegać pod hasłem: "Hawaje XII, czyli wyścig wraków powraca". Wstęp dla widzów - bezpłatny.
Organizatorzy nazywaja auta występujące w tej imprezie po prostu wrakami, a zawodnicy mówią o nich niemal czule: monstra, czterokołowe potwory, cudowne fury, spychacze, czy po prostu frankensztajny. Nikt nie pyta zawodników przy rejestracji, w którym jeziorze wyłowili swój pojazd, ale nie jest tajemnicą, że niektórzy startują autentycznie w samochodach wyłowionych z kanału portowego! Inni przed startem pakują na lawety 40-letnie graty, wyciągnięte ze stodoły albo spod dzikiej jabłoni koło gospodarstwa. Pasjonaci tego nietypowego sportu tygodniami, a najczęściej miesiącami próbują wskrzesić skorodowane silniki, zmusić do pracy skrzynie biegów. Ponieważ stłuczki są więcej niż prawdopodobne, chłodnice montują na dachu lub z tyłu, maska i fotele kierowcy i pasażera są wzmacniane stalowymi drążkami albo belkami. Zabezpiecza się kolumny zawieszenia przed zgubieniem. Głowy chroni się w kaskach. Największą przyjemność zawodnika to mniej lub bardziej dziwaczne ozdabianie pojazdu m.in. wielkimi maskotkami na dachu lub napisami zachęcającymi do rywalizacji.

Żywotność startującego wraku wynosi od jednego do kilku występów. Po zakończeniu zawodów nie porzuca sie ukochanego monstra. Z powrotem wstawia się je na lawetę. Niektóre frankensztajny są dopuszczone oficjalnie do ruchu drogowego, a więc przyjeżdżają na czterech kołach. Pod koniec zawodów trafiają ostatecznie na lawety.

W Babichach w godz. 10-13 wystartuje co najmniej 15 załóg potworów (najwięcej zgłoszeń jest przed samym startem!). Te załogi będą ścigać się w 30-minutowych okrążeniach na torze długości jednego kilometra. Rekordziści w pół godziny potrafią wykonać 15 okrążeń! Po tym samym torze będą się ścigać kierowcy aut terenowych. Będą zdobywać punkty kontrolne podczas piekielnie trudnego podjazdu pod strome wzniesienie. Tu nie decyduje tyle czas podjazdu, co podjazd możliwie najwyżej! Drogę na miejsce startu wskażą 24 stycznia kierunkowskazy od outletu Ptak.

Włodzimierz Kupisz
 

Fot. Organizator
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
=
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
=