Przyszli na ostatki

Na widok przebierańców samochody zatrzymywały się przy skrzyżowaniu koło kościoła. Kierowcy śmiali się, uruchamiali klaksony. W restauracji na rogu przebierańcy z Gminnego Ośrodka Kultury w Rzgowie wywołali niewielki popłoch i pełne zaskoczenie gości i właścicieli.
W kancelarii kościoła pw. św. Stanisława ksiądz proboszcz Krzysztof Florczak przysłuchiwał się tradycyjnym przyśpiewkom:

Przyszliśmy tu na ostatki,
Ni ma ojca ani matki.
Ojciec chory matka chora,
Dejta ludzie na doktora
Przyszliśmy tu na ostatki.
Nie ma ojca ani matki.
Żeby ojciec z matką żyli,
To by pączków nasmażyli.
Dajcie pączka na widelec,
Bo już jutro jest popielec.


Ponieważ wśród przebierańców dominowały zakonnice i kapłani - ksiądz kanonik przyznał, że nie spodziewał się aż tak wielu powołań w naszej parafii. Zanim wesołkowie na czele z przełożoną Izabelą Kijanką odwiedzili zakład fryzjerski, ulicą przeszły dwie prawdziwe zakonnice z Ośrodka Dziennego Pobytu. Przechodnie myśleli, że to też przebrane chórzystki z „Cameraty”.

W magistracie przebierańców na czele z kwilącym niemowlęciem w śpioszkach i z koszyczkiem na łakocie, powitała Małgorzata Rózga - młoda niewiasta w dziwnych okularach i z bardzo bujnymi, czarnymi włosami. Tutaj wesołkowie obłowili się pączkami. Długo nie zabawili, rozglądali się za gospodarzem gminy Rzgów, ale po burmistrzu Mateuszu Kamińskim pozostało tylko pudełko krówek gminnych promocyjnych, a on sam przepadł bez śladu. W sali ślubów ostatkowy korowód przywitał Radosław Pełka, przewodniczący Rady Miejskiej wraz z grupą rajców.

Tekst i fot. Włodzimierz Kupisz
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
=
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
=