Leonard: sylwestrowy syn

Leonard, drugi syn Doroty Drzewieckiej i Adama Lipowskiego ze Starej Gadki, najmłodszy mieszkaniec województwa łódzkiego skończył w poniedziałek dwa tygodnie. Przyszedł na świat minutę po północy w noc sylwestrową w pabianickim szpitalu. W tej samej minucie przyszły na  świat niemowlęta w Wejherowie i Poznaniu.
14 stycznia burmistrz Mateusz Kamiński i Miron Ossowski, szef promocji gminy Rzgów wręczyli upominki szczęśliwym rodzicom. Wielki miś maskotka nie był podobno przypadkowy podczas skromnej uroczystości, bo Leonard to też wielki „misiek” o wadze 4801 gramów przy wzroście 60 centymetrów.

- Syn nas przetrzymał w niepewności kilka dni, bo termin miałam na 23 grudnia – opowiada  Dorota Drzewiecka. - Ostatecznie w szpitalu zjawiliśmy się w wieczór sylwestrowy o godz. 21.30. Biorąc pod uwagę wielkość syna, poród nie był trudny. Nie było jakiegoś nadzwyczajnego stresu, bo przecież cztery lata temu urodziłam Jerzyka.  Po porodzie widziałam przez okna szpitalne na II piętrze pokazy fajerwerków. Na oddziale odwiedził nas m. in. prezydent Pabianic. W noc sylwestrową nie urodził się żaden nowy pabianiczanin – powiększała się natomiast populacja gminy Rzgów, Ksawerowa i Łasku.

Jerzyk niecierpliwie czekał na pojawienie się brata w domu. Mimo trzydniowej nieobecności mamy, najpierw chciał zobaczyć Leonarda. W poniedziałek młodszy w ratuszu zachowywał stoicki spokój mimo licznych obcych ludzi. Lubi zjeść. W nocy budzi domowników prawie co trzy godziny. Jerzyk uczęszcza do odległego o 700 metrów prywatnego przedszkola w Starej Gadce.  Leonard pewnie trafi do żłobka, które burmistrz Mateusz Kamiński zamierza uruchomić w Rzgowie lub Guzewie w nowo budowanym przedszkolu.

Rodzice Leonarda zajmują samodzielne mieszkanie w bliźniaku – przez ścianę mieszkają rodzice pani Doroty. Mama Leonarda pracuje w branży planowania przestrzennego w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim. Teraz korzysta z rocznego urlopu macierzyńsko-rodzicielskiego. Tata malca pracuje w ochronie środowiska w prywatnej firmie.

Na razie maluszek znajduje się głównie pod opieką rodziców. Zapewne wkrótce dziadkowie przypilnują go, gdy Dorota i Adam będą musieli gdzieś wyjść. Mama spodziewa się, że jak Leonard zacznie pełzać po podłodze, bratnie kontakty z Jerzykiem mogą się skończyć na tle rywalizacji o zabawki.

Tekst i fot. Włodzimierz Kupisz
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
=
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
=