Nie żyje druh Jan Zenon Strycharski

W poniedziałek 25 lutego zmarł po ciężkiej chorobie w wieku 71 lat druh Jan Zenon Strycharski, wiceprezes, długoletni zasłużony członek i kronikarz OSP Rzgów, przez wiele lat sołtys Rzgowa.  Msza pogrzebowa zostanie odprawiona w południe, w sdobotę 2 marca w kosciele pw. św. Stanisława Biskupa Męczennika. 
Jan Zenon Strycharski urodził się 2 stycznia 1948 roku w Rzgowie w rodzinnym domu przy ul. Źródlanej 15. Jego ojciec Stanisław był wozakiem. Przez pewien czas przewoził wapno do Sulejowa, jak wielu mieszkańców Rzgowa. Jego syn Jan Zenon w 1968 roku zdał maturę, a w 1976 r. zdobył tytuł mistrza ogrodnictwa.

Od 1969 r. pracował w Kółku Rolniczym. W latach 1975-1978 był kierowcą Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.  Następnie wrócił do filii Spółdzielni Kółek Rolniczych w Kalinie. Z SKR związany był aż do 1996 roku. W spółdzielni pełnił wiele funkcji m. in. mistrza, kierownika filii, dyrektora, a na koniec prezesa.

Ponad pół wieku temu Jan Zenon Strycharski znalazł się w szeregach młodzieżowej drużyny gaśniczej rzgowskiej OSP. Był młodzieńcem wysportowanym, odnoszącym sukcesy w konkurencjach lekkoatletycznych. Stał się aktywnym działaczem OSP. Pełnił funkcje skarbnika i sekretarza. Wyjątkowo dbał o zachowanie tradycji straży. Przez wiele lat był jednym z kronikarzy OSP Rzgów. Ta kronika jest prowadzona od wielu pokoleń , bo aż od 1905 r.! Właśnie za dokumentowanie dziejów rzgowskiej OSP zdobył sporo wyróżnień i nagród. Stanowił z pewnością typ społecznika. Przez wiele lat był ławnikiem Sądu Rejonowego w Pabianicach, a także radnym Powiatowej Rady Narodowej (1964-1968).

Na sołtysa wybrano go w 1998 roku. Uczestniczył w posiedzeniach Rady Gminnej, potem Miejskiej. Często zabierał głos, dyskutował, proponował różnorodne, nie zawsze popularne rozwiązania. Ubolewał, że rola sołtysa jest dziś niewielka. Był dumny z tego, że mimo różnych przeszkód zdążył załatwić  sporo ludzkich problemów. 

Dla niego Rzgów był jedynym miejscem na ziemi, w którym czuł się znakomicie. Znał tu każdy kąt, niemal każdego mieszkańca. Sporo wiedział też o dziejach miejscowości, którą zawsze cechowała niepokorność. W XIX wieku wielu mieszkańców uczestniczyło w powstaniach narodowych. Dla niego był to powód do dumy.

Po wojnie władze chciały założyć spółdzielnię produkcyjną, ale ludzie nie chcieli „kołchozu”, dlatego Gromadzką Radę Narodową ulokowano w Gospodarzu, co było swoistą zemstą na rzgowianach. Przez dziesięciolecia osadę omijały znaczące inwestycje i niewiele się w niej działo. Młodzi studiowali w Łodzi, pracowali też w tym dużym mieście, emigrowali.

Pan Jan Zenon od lat 90. miał kolejny powód do dumy z tego powodu, że Rzgów przyciągał ludzi o wybitnym zmyśle do robienia interesów, przyciągał zdolnych włodarzy. W miejsce niedużych gospodarstw rolnych i szklarni z okresu gierkowskiego powstały centra handlowe, które obrastały małymi i średnimi szwalniami. Potem jak grzyby po deszczu wyrastały hurtownie tkanin, salony samochodowe, hotele i restauracje. Rzgów odzyskał prawa miejskie.

Pan Jan dochował się 2 dzieci, z których był niezwykle dumny. (opr. WK)

Artykuł powstał na podstawie „Słownika nieprzeciętnych rzgowian” Ryszarda Poradowskiego, Gazeta Rzgowska, 2014 r.
Fot. Ryszard Poradowski, OSP Rzgów,  internet
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
=
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
=