Już 20 VI Shirley Valentine na rzgowskiej scenie

20 czerwca (niedziela) o godz. 18 Gminny Ośrodek Kultury w Rzgowie zaprasza na kolejne spotkanie teatralne. Będzie to monodram ukazujący historię pragnącej cieszyć się życiem kobiety zatytułowany „Shirley Valentine” w wykonaniu Bożeny Flieger-Krawczyńskiej.
To spektakl, który uwalnia nadzieję, wyzwala energię i motywację do dalszego działania aby wyrwać się z monotonności życia codziennego.

20 czerwca, godz. 18, Gminny Ośrodek Kultury w Rzgowie (Szkolna 7).

Bilety, w cenie 15 zł, dostępne na portalu kupbilecik.pl od 24 maja.

Zapraszamy


Z recenzji spektaklu z udziałem Krystyny Jandy
Dziś „Shirley Valentine” jest – obok musicalu „Metro” – bodaj największym teatralnym przebojem stolicy, wielokrotnie pokazywanym na scenach w kraju i za granicą.  Janda podkreślała wielokrotnie, że mimo zagrania ponad 1000 przedstawień, wcielanie się w rolę Shirley nadal daje jej wiele satysfakcji. Doskonale widać to na scenie teatru Polonia, gdzie przeniesiono spektakl po odejściu aktorki z Powszechnego. Artystka ubrana w kolorowe ubrania i perukę tworzy pełnokrwistą postać niepozbawioną wad i zalet. Jednocześnie bawi oraz wzrusza widzów, nadaje spektaklowi odpowiedni rytm, świetnie puentuje niepozbawiony licznych kolokwializmów tekst Russela.

Przede wszystkim jednak potrafi przez dwie godziny skupiać na sobie uwagę widzów. Tworzy portret ciepłej, przebojowej kobiety, która ma dość monotonnego życia pozbawionego szaleństw i przyjemności. Kiedy nadarza się okazja wyjazdu do Grecji bohaterka, mimo wielu wątpliwości, decyduje się na wycieczkę. Wkrótce okaże się, że była to najlepsza decyzja w jej życiu…

Podczas opowieści Shirley o tym, jak wygląda jej życie, które sprowadza się do podania mężowi obiadu i wysłuchania jego awantur, na widowni co chwilę słychać głośny śmiech. Prawdopodobnie sugeruje on, że takie sytuacje są dobrze znane widzom. Tylko czy naprawdę jest się z czego śmiać?

Pod komediową warstwą spektaklu autor „Edukacji Rity” zawarł gorzką prawdę o tym, jak rolę żony postrzegają mężczyźni. Zrozumiały to setki kobiet przychodzące po spektaklu do aktorki ze łzami w oczach. Dla nich przedstawienie stało się czymś więcej niż tylko miłym wieczorem w teatrze. W tym tkwi siła tekstu Russela – daje kobietom nadzieję i wiarę, że może być inaczej. Dla niejednej obejrzenie spektaklu Jandy stało się początkiem nowego lepszego życia…"

Maciej Łukomski


 

Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
=
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
=