Kalino udokomentowane w książce

W nakładzie 300 egzemplarzy została wydana książka pt. „Nasza mała Ojczyzna” Jest ona poświęcona stuleciu Ochotniczej Straży Pożarnej w Kalinier.  Autorką monografii jest Cecylia Agnieszka Modranka.
We wstępie do książki burmistrz Rzgowa Mateusz Kamiński dostrzega przejawianą coraz silniej przez mieszkańców - potrzebę dokumentowania lokalnej przeszłości. M. Kamiński podkreśla, że ta pozycja to coś więcej niż dzieje jednostki OSP Jest historią sołectwa, ukazana z perspektywy druhów. Przedstawiono w niej bowiem działalność Koła Gospodyń Wiejskich, dzieje lokalnej oświaty oraz losy miejsc kultu religijnego.  Wszystko to składa się na obraz wsi, której początki sięgają XII wieku!

Dariusz Krzewiński, prezes OSP Kalino we wstępie do „Naszej małej Ojczyzny” pisze, że książka ukazała się finansowym wysiłkiem samorzadu rzgowskiego, prywatnych sponsorów oraz środków z programów rządowych. Ogromny był społeczny zapał.

Autorka opracowania Cecylia Agnieszka Modranka  jest autorką części reprodukowanych w książce fotografii. To ona przeprowadziła wywiady z mieszkańcami, jak również kwerendę zdjęć archiwalnych i współczesnych z domowych zasobów.

Książka zawiera wspomnienie o udziale OSP Kalino, OSP Rzgów i OSP Guzew w gaszeniu jednejgo z największych pożarów w Europie – w rejonie Kuźni Raciborskiej w sierpniu i wrześniu 1992 r.  W akcji uczestniczyło łącznie 4700 strażaków, zginęło troje ludzi, a 50 trafiło do szpitali. Spaliło się 15 wozów bojowych i 26 motopomp straży pożarnych z całego kraju.

Wśród mnóstwa ciekawostek przytoczonych przez autorkę jest mowa o namiastce kółek rolniczych, istniejących już w latach rewolucji 1905 r. Były to spółki włościańskie, tworzone przez rolników. Sprowadzały materiał siewny, nawozy sztuczne, drzewka owocowe. Prowadziły także sklepy spożywcze - podobnie było w Kalinie i Rzgowie. Późniejsza Spółdzielnia Kółek Rolniczych działała do późnych lat 80. ubiegłego stulecia. Dzięki niej rolnicy mieli dostęp do nowoczesnych maszyn rolniczych.

Młode pokolenie na ogół nie ma już pojęcia o pierzawkach, czyli wspólnym rozdrabianiu piór przez gospodynie, aby oddzielić puch do wykonania poduszek i pierzyn.  Pierzawki były jednym z przejawów dobrosąsiedzkich spotkań – życia społecznego wsi.

Na 152 stronach książki udało się udokumentować mnóstwo ciekawostek i ocalić od zapomnienia.

Tekst i fot. Włodzimierz Kupisz
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
=
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
=